Czy można być świętym mikołajem w pracy?

Czy można być świętym mikołajem w pracy? środowisku pracy, świętym Mikołajem, samopoczucia w pracy, Stephen Covey , funkcjonowania organizacji

Czy można być świętym mikołajem w pracy?

Mikołaj urodził się w niewielkim miasteczku Patara w Licji, jako jedyne dziecko szlachetnych, bogatych i pobożnych rodziców. Od dzieciństwa związane z nim były cudowne wydarzenia, ale przede wszystkim zasłynął z tego, że po śmierci rodziców rozdał cały odziedziczony majątek. Przez całe swoje życie stawał w obronie pokrzywdzonych i wspomagał biednych. We współczesnych, konsumpcyjnych czasach, które nie obfitują w tak spektakularne życiorysy, jego świadectwo zostało nieco spłaszczone – stał się symbolem rytualnego obdarowywania się drobnymi prezentami w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Czy w dzisiejszych czasach w standardowym środowisku pracy, potrzebny nam Święty Mikołaj? Czy to, że, pomimo drastycznej zmiany stylu i standardu życia, postać ta przetrwała, jest tylko i wyłącznie kultywowaniem tradycji, czy wynika z naszych potrzeb? Potrzeb nie związanych z byciem obdarowywanym, lecz przeciwnie – z byciem osobą, która obdarowuje?

Badania jednoznacznie pokazują, że pomaganie dobrze nam robi. Dawanie innym (giving) jest pierwszym na liście czynnikiem, który powoduje u badanych poczucie szczęścia i satysfakcji z życia. Statystycy wyliczyli, że potrzebnych jest 100 godzin rocznie (2 godziny tygodniowo) przeznaczonych na pomaganie innym, aby w znacznym stopniu wzbogacić nasze życie. Dodatkowo, badania prowadzone wśród grupy wolontariuszy wykazały, że mają oni znacznie większe poczucie zadowolenia z życia niż pozostałe badane grupy.

Dlaczego tak jest? Naukowcy odpowiadają, że zmiana nastroju podczas pomagania innym wynika z wydzielania serotoniny, endorfin i oksytocyny, tzw. hormonu współczucia, który aktywuje część mózgu odpowiedzialną za uczucie radości.

Na podobne mechanizmy zwrócił uwagę Martin Seligman, który opracował koncepcję psychologii pozytywnej. Badając mechanizm powstawania depresji, sformułował tezę, że optymizmu można się „nauczyć” a czynnikiem, który go wyzwala jest między innymi poczucie sensu działania, które jest najsilniejsze wówczas, kiedy działamy na czyjąś korzyść i widzimy od razu pozytywny efekt naszej aktywności.

Podobnie Stephen Covey – twórca „7 NAWYKÓW SKUTECZNEGO DZIAŁANIA”. Po napisaniu tego bestsellera, poradnika, który pomagał pracownikom i menedżerom zwiększyć swoją skuteczność działania, Stephen Covey wydał książkę w całości poświęconą 8-mu nawykowi. Na nic nam 7 nawyków – pisał – kiedy nie stosujemy 8-go. A 8-my nawyk to nic innego jak służenie innym: dostrzeganie potrzeb, reagowanie na nie, wykorzystywanie swojego potencjału, aby umożliwić doskonalenie innym. Czyli bardzo szeroko pojęty wolontariat społeczny.

Argumentów dotyczących wpływu obdarowywania, pomagania na poczucie satysfakcji, szczęścia nie trzeba już chyba mnożyć. Pozostaje jednak pytanie: czy nasza praca to przyjazne środowisko dla Świętego Mikołaja? Innymi słowy, czy podczas codziennych obowiązków możemy sobie pozwolić na uruchamianie tego zbawiennego mechanizmu obdarowywania innych.

1. WYJDŹ ZE SWOJEGO „GETTA”.

Każda organizacja to grupa ludzi, która funkcjonuje dlatego, że osoby te współpracują ze sobą (realizują swoje zadania, ale, żeby je wykonać, z reguły muszą otrzymać jakieś dane/informacje od pozostałych pracowników). Im bardziej się rozrasta organizacja, tym większy z tym problem – pracownicy koncentrują się tylko w obrębie swojego działu z coraz mniejszą gotowością świadcząc usługi dla innych obszarów. Zjawisko to powszechnie nazywane SILOSAMI skutecznie morduje efektywność funkcjonowania całej organizacji pokazuje efekt odwrotny niż „obdarowywanie siebie nawzajem efektami własnej pracy”. Jeden z klientów, dla którego ostatnio pracowałam, cierpiał na podobny syndrom – kierownicy zarządzający działami zbyt mocno koncentrowali się na swoich celach zapominając o celu całej firmy. Zdecydowali się rozpocząć mini projekt, którego rezultatem miało być stworzenie warunków do tego, aby poszczególne działy pracowały również dla innych działów. Pierwsze zadanie w ramach tego projektu polegało na tym, że każdy z szefów działów określał 2 kluczowe zadania realizowane przez inne działy, od których zależy sprawne funkcjonowanie jego działu. Kolejnym krokiem było spotkanie z szefami działów, które od siebie w taki sposób zależą i umówienie się na zasady współpracy (kiedy, w jakiej formie, z jaką częstotliwością zadania będą realizowane dla innych działów). Ostatnim elementem tego projektu było zaplanowanie przez pracowników danego działu zadań, które w ramach standardowej, codziennej pracy wykonują dla innych działów. A wszystko po to, aby wykonywać pracę nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Żeby efekt pracy jednego z pracowników niezbędny dla pracownika innego nie był przez tego ostatniego kilkakrotnie egzekwowany, lecz wcześniej zaplanowany, wykonany – czekał na niego jak pięknie zapakowany prezent. To jest przykład zaproszenia Świętego Mikołaja do własnej firmy:)

2. SŁUCHAJ TEGO, CO DO CIEBIE MÓWIĄ.

Stwarzaniem okazji do goszczenia Świętego Mikołaja w swojej pracy jest pozyskiwanie informacji od innych na temat tego, czego oczekują. Bardzo cenię sobie proste narzędzie, które jest bardzo rzadko wykorzystywane w pracy a polega na regularnej wymianie informacji niezbędnych do tego, żeby współpracować. Praktycznie wygląda to w następujący sposób: w ferworze codziennych zajęć planujemy wspólnie z osobą, z którą współpracujemy na co dzień krótkie, 5-minutowe spotkanie, podczas którego przekazujemy sobie następujące informacje:

  1. Cenię we współpracy z tobą…
  2. Brakuje mi we współpracy z tobą…
  3. W związku z tym zależy mi na tym, abyś…

Nie dość, że w już pierwszym zdaniu dajemy współpracownikowi podarunek w postaci miłej informacji, to dodatkowo, my sami usłyszymy od niego, co powinniśmy zmienić w swoim zachowaniu w przyszłości, żeby stało się ono dla niego podarunkiem.

Czy można być świętym mikołajem w pracy?
3. GRAJ W „POZYTYWNIE ZAKRĘCONYCH”.

To jedna z naszych gier, które nakłaniają pracowników do tego, żeby na co dzień dostrzegać drobne, miłe, motywujące gesty i nagradzać je symbolicznym żetonem. Kolekcjonowanie żetonów w swoim mieszku to nic innego, jak budowanie dobrego samopoczucia w pracy, wzmacnianie pozytywnej atmosfery koncentrującej się nie tylko na błędach i niepowodzeniach, których na pewno nie brakuje, ale przede wszystkim na tym, co jest pozytywne i co daje nam siłę do tego, by po drobnych porażkach się podnieść i działać dalej. Symboliczny worek z żetonami i metafora prezentu wyciąganego z worka… Już bliżej Świętego Mikołaja być nie można!

Ps. Nie życzę „miłych prezentów”, ale „miłego dawania prezentów”!

 

Magdalena Czwojda

Czy można być świętym mikołajem w pracy?
Konferencja

Szkól się grając w gry!

Zaprojektujemy dla Ciebie ciekawe i angażujące szkolenie, które uczestnicy zapamiętają na długo.

Zostańmy w kontakcie

Rate this post

Powiązane posty